nagły ból głowy, nieostry obraz, bełkotliwa mowa, opadająca dłoń, opadająca powieka i asymetria ust mogą oznaczać udar – należy wezwać pogotowie; bardzo silny ból głowy z wymiotami, sztywnością karku, światłowstrętem może być oznaką zapalenia opon mózgowych – należy jak najszybciej udać się do szpitala;
Często mam kaszel. Lekarz zalecił odstawienie nabiału. a ja jadałam dużo serków i jogurtów bo się odchudzałam. Od jakiegoś czasu bardzo bolały mnie pośladki, uda i całe nogi. Jakbym miała zakwasy. Wejście po schodach to katorga. Byłam zawsze zmęczona. Nikt nie umiał mi pomóc. Aż do chwili odstawienia nabiału i rozpoczęcia jedzenia kaszy jaglanej. Ból przeszedł czuję się bardziej żwawo. To na pewno było zakwaszenie organizmu. Czy nabiał może mieć aż takie znaczenie? Proszę o radę. Mam 58 lat. KOBIETA, 58 LAT ponad rok temu Apteczka pierwszej pomocy Czy wiesz jak powinna wyglądać apteczka pierwszej pomocy? Znasz wszystkie elementy, które powinny się w niej znajdować? O tym jak zaopatrzone powinny być apteczki pierwszej pomocy opowiada Artur Szymczak ? ratownik medyczny z Centrum Szkoleń Ratowniczych. Szanowna Pani nabiał ma duże znaczenie, choć jest jednym z nielicznych produktów alkalizujących organizm, w przeciwieństwie właśnie do kaszy jaglanej. Także lekarstwem na zakwaszenie nie może być przestawienie się z nabiału na kaszę jaglaną, gdyż to prowadzi właśnie do zakwaszenia. Dlatego kaszę jaglaną (przy wykluczeniu nabiału) jak wszystkie zboża należy spożywać z dużą ilością warzyw lub owoców o działaniu alkalizującym (mówiąc o zakwaszaniu i alkalizacji mamy na myśli przesunięcie równowagi kwasowo-zasadowej na poziomie płynów ustrojowych, zatem smak kwaśny żywności wywołany obecnością kwasów organicznych nie ma tu nic do rzeczy). Powodem Pani stanu może być nadwrażliwość na białka mleka, która skutkowała złym samopoczuciem po jego spożyciu. Nadrważliwość taka może mieć zarówno charakter alergii pokarmowej lub nietolerancji, może też być związana z przeciążeniem organizmu przy zbyt wysokiej podaży białek mleka w diecie. Jeżeli po wykluczeniu nabiału odczuwa Pani większy komfort życia to należy przy tym pozostać. Należy tylko pamiętać o tym, aby dostarczyć składniki normalnie wnoszone do diety przez nabiał, a więc przede wszystkim wapń, witaminę D, witaminę B2. 0 Nabiał i produkty mleczne są produktami silnie zakwaszającymi organizm. Moje pytanie dotyczy wspomnianej kaszy - spożywała ją Pani solo czy z warzywami? Aby jednak utrzymać równowagę gospodarki kwasowo-zasadowej nasza dieta powinna się składać w 80% z ph zasadowego i 20% pH kwaśnego - mówimy tutaj np o jednej niewielkiej sztuce mięsa, w otoczeniu wielu świeżych warzyw silnie alkalizujących, a świetnym uzupełnieniem będzie woda z wyciśniętym sokiem z cytryny lub grejpfruta. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Czy istnieją jakieś skutki uboczne nadmiernego jedzenia nabiału? – odpowiada Dr Krystyna Pogoń Spożywanie dużej ilości mięsa a zakwaszenie organizmu – odpowiada mgr Agnieszka Płóciniak Odczyn kwaśny w badaniu kału – odpowiada Mgr Dorota Brydacka Równowaga po zakwaszeniu organizmu – odpowiada Ewa Kozłowska Równowaga kwasowo-zasadowa organizmu – odpowiada Mgr Beata Bondyra Spożywanie owsianki na śniadanie – odpowiada Mgr Joanna Wasiluk (Dudziec) Czy spożywanie dużej ilości białka powoduje zakwaszenie organizmu? – odpowiada Dr Krystyna Pogoń Nietolerancja na nabiał pochodzenia zwierzęcego – odpowiada Mgr inż. Ewa Ceborska-Scheiterbauer Jak skutecznie i łatwo odkwasić organizm? – odpowiada Dr n. med. Aneta Kościołek Czy kuracja sodą pomoże na odkwaszenie organizmu? – odpowiada Mgr Paulina Zdanowicz artykuły4. Pogorszenie kondycji skóry. Pigułki antykoncepcyjne, które łączą w estrogen i progestagen łagodzą trądzik u wielu kobiet, ponieważ mogą one obniżyć poziom androgenu w organizmie, hormonu, który wpływa negatywnie na stan skóry. Po odstawieniu pigułek poziom hormonów zaczyna się wahać i problemy z cerą mogą się zaostrzyć.
Uwaga, to będzie dłuuuugiiii post ;-P - tylko dla wytrwałych, zmotywowanych prawdziwych twardzieli ;-). Mięsa nie jem od końca 2009 roku, mamy już początek 2015 i tak sobie myślę, że 5 lat to naprawdę sporo. Moje menu jest teraz praktycznie całkowicie surowe, nie wliczając picia kawy i kilku grzeszków typu: czarna czekolada czy sporadycznie trochę chipsów. Cała moja dietetyczna przygoda zaczynała się oczywiście od wegetarianizmu. Mogę śmiało powiedzieć, będąc już tak daleko, że wegetarianizm i weganizm to naprawdę bułka z masłem. Jeśli mówię komuś, że nie jem mięsa a jedynie surowe warzywa i owoce to mam wrażenie, że większość po prostu nie dowierza. Wielu nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie jem chleba, bułek i żadnego innego pieczywa, jogurtów, serków, gotowanych zup, ziemniaków, fasoli, grochu, itd. Jedynie zdanie, które większość jest w stanie zapamiętać i sobie uświadomić brzmi: nie je mięsa. Okazuje się, że można, więc tym bardziej możliwe jest życie bez produktów pochodzenia zwierzęcego (weganizm). Krowy, byki, konie, barany, słonie, żyrafy też nie jedzą mięsa i jakoś mają się dobrze...no, gdyby nie ludzie. Wielu ludzi z nadwagą ma problem ze zrzuceniem kilogramów. Szukają najprostszej drogi, takiej bez większych wyrzeczeń. Jeśli jednak przestaniesz traktować wyrzeczenie jako wyrzeczenie i pozwolisz wszystkiemu "płynąć" to dasz radę bez problemu. Niestety cały przemysł spożywczy zawładną naszymi kubkami smakowymi do tego stopnia, że jedzenie stało się nałogiem. Często ludzie zadają mi pytanie czy jak zrezygnują z mięsa to schudną? Odpowiedź jest niżej, najpierw jednak wyjaśnię pewne kwestie. Na początek wkleję cytat ze strony gdzie wypisane są skutki nadwagi, być może nie każdy zdaje sobie z nich sprawę: Zaczyna się od zbyt ciasnych ubrań. Potem właściwie cała zawartość szafy nadaje się tylko na strych. Zaczyna ci być wszystko jedno, w co się ubierasz… i tak we wszystkim wyglądasz grubo. Ciężkie ciało sprawia, że zniechęcasz się do wielu ciekawych zajęć. Niektóre czyni wręcz niedostępnymi dla ciebie – np. wędrówki po górach, gra w tenisa… Wiele tracisz. Jeżeli wcześniej byłaś/byłeś osobą atrakcyjną, niekorzystna zmiana wyglądu odbija się bardzo niekorzystnie na twojej psychice. Ciężkie ciało obciąża stawy - im dłużej, tym bardziej są one nadwyrężone i w końcu zaczynają odmawiać posłuszeństwa – protestując bólem. Zaczyna się od dyskomfortu z poruszaniem, a potem… blogi odchudzających się pełne są opowieści o endoprotezach stawów kolanowych, operacjach. Choroby układu krążenia są wprost zależne od wagi: osoby otyłe muszą mieć kłopoty z całym systemem naczyń krwionośnych, który nie może podołać w obsłudze dużego ciała. Serce po prostu się męczy. Jeżeli mu nie pomożesz, wkrótce może nie wytrzymać… U grubasów rokowania po zawale serca są gorsze niż u osób przeciętnej wagi. Miażdżyca tętnic u osób otyłych pojawia się znacząco wcześniej. Otyłość zwiększa ryzyko cukrzycy Otyłość często łączy się z kamicą żółciową, jednocześnie zwiększając ryzyko podejmowane podczas operacji. Umieralność grubasów jest przeciętnie o połowę wyższa od średniej populacji Oczywiste jest, że proponuję wszystkim wyeliminowanie mięsa z jadłospisu bo zależy mi na tym, żeby jak najmniej stworzeń cierpiało. Nie należę do tych, którzy oblewają się czerwoną farbą i protestują przeciwko ubojowi zwierząt, nie podsyłam nikomu filmików z rzeźni itd. itp. Jednak niesamowicie boli mnie kiedy ktoś przestaje jeść mięso jedynie ze względu na swoją wagę (choć dziękuję i za to, bo obroty przemysłu mięsnego zaczynają wtedy spadać). Być może jakiś czas bez mięsa uświadomi temu komuś jaką krzywdę wyrządza się bezbronnym zwierzakom a być może nie i do mięsa znowu wróci. Obecnie jedzenie mięsa jest dla mnie czynnością tak bezcelową i bezsensowną....że trudno mi nawet opisać jak bardzo. To jak świadome działanie na swoją szkodę i na szkodę zwierząt, to jak zabijanie siebie powoli bo przecież na coś trzeba umrzeć. Do wyboru masz kilka opcji, zależy, który narząd zacznie siadać pierwszy: Wątroba? Nerki? Jelita? Żołądek? Może wolisz raka? A może zawał? Może cukrzyca? To się okaże już niedługo. Jeśli nie zależy Ci na dłuższym życiu to ok, wybór należy do Ciebie. Mnie na długim i zdrowym życiu zależy bo nie życzę sobie, żeby ktoś wymieniał mi pieluchy w wieku 80 czy 90 lat. U wielu jeszcze wcześniej. Nie są mi obce drwiny i głupie dogadywania. Spotykałam się z tym nie raz. Obecnie nie robi to na mnie aż tak wielkiego wrażenia bo jestem całkowicie przekonana o słuszności swojego wyboru, ale dawniej bywało różnie. Najbardziej bolały docinki rodzinne (wiem, że wielu wegan miało i ma ten sam problem). To niesamowite jak rodzina potrafi w kilka sekund zrównać z ziemią wielki entuzjazm. Trzeba jednak zrozumieć te zmartwienia, ich obawy, że padniesz, zachorujesz, albo jeszcze co innego bo fantazja ludzi jest nieskończona. Taki okres niestety trzeba przetrwać, przeczekać, być cierpliwym, znosić ze stoickim spokojem. To czas kiedy czujesz się naprawdę dziwnie, jak jakiś nawiedzony "mesjasz" głoszący na ulicach Nowego Jorku, że on jeden jedyny ma słuszność a niestety większość go wyśmieje. Musisz zrozumieć dlaczego twoi rozmówcy cię nie rozumieją, postawić się na ich miejscu. Ludzie zazwyczaj nie lubią kiedy coś dzieje się nagle, kiedy coś burzy ich dotychczasowy schemat. Wszelkie zmiany są możliwe, ale wprowadzane stopniowo często przez bardzo długi okres czasu. Jeszcze raz podkreślam, że nikogo na siłę do zmiany diety nie namawiam, jeśli coś zmienisz to tylko z własnego zadawane pytania i kilka dobrych rad: 1. Czy schudnę jeśli przestanę jeść mięso? Jeśli odstawisz mięso schudniesz, ale nie tyle ile byś chciał/a. To że odstawisz mięso nie spowoduje, że za miesiąc będziesz chodzącą gwiazdą fitness. Nie jedzenie mięsa ma szersze znaczenie. Mięso wpływa na układ nerwowy, powoduje gnicie w jelitach, zatyka je. Ludzie jedzący mięso są bardziej nerwowi i agresywni. Zwierzęta nie chcą umierać. Przypomnij sobie co dzieje się z Twoim ciałem kiedy odczuwasz strach - jesteś spięty, w organizmie zachodzi wiele chemicznych zmian obronnych. To może trudne do zrozumienia, ale mięso zwierzęce przesycone jest strachem i na pewno nienawiścią do ludzi (wiedząc, że idziesz na śmierć też nie byłbyś zadowolony). Kiedy przestaniesz jeść mięso naprawdę pomożesz swojemu organizmowi, odetchnie z ulgą, ale jeszcze sporo czasu minie zanim wydali całą gnijącą padlinę. Przede wszystkim jednak przestajesz być mordercą, uratujesz w ten sposób kilka istnień a jeśli inni pójdą w Twoje ślady to tych istnień będzie jeszcze więcej. Nie fajnie jest mieć czyjąś krew na rękach. Oczyścisz swoje sumienie, to naprawdę wielka ulga. 2. A czym zastąpię mięso? Wszyscy szukacie zamienników mięsa. Po co? Nie ma zamiennika. Zaczynacie zjadać jeszcze więcej smażonego niż przedtem: klopsy, kotlety sojowe, zapiekanki, pizze, placki, frytki itd. itp. Nie schudniecie wtedy. Mięso się po prostu eliminuje i na tym koniec. 3. Czy będę bardzo słaby po odstawieniu mięsa? Oczywiście po odstawieniu mięsa można czuć się osłabionym (ja tego nie miałam, ale ja byłam przekonana, że mięso nie jest mi potrzebne) wtedy organizm się oczyszcza, ale jest to krótkotrwałe. Jest to bardziej wina psychiki niż braku mięsa. Jeśli ktoś był przekonany, że mięso daje siłę i nagle przestaje go jeść to organizm podświadomie robi wszystko, żeby wrócić do starych nawyków więc WYDAJE CI SIĘ, że słabniesz. 4. Przejadanie się. To jest wielki problem ludzi, którzy przestają jeść mięso. To był i nasz problem kiedy przechodziliśmy na witarianizm. Powiedziałabym nawet, że jest to jakiś rodzaj paniki, jesteśmy świadomi, że coś wyeliminowaliśmy i z góry zakładamy czarny scenariusz. Lepiej jest nie jeść nic niż się przejadać. Zbyt częste jedzenie powoduje, że organizm nie zdąży strawić śniadania bo już wciskasz kolejną sałatkę czy zapychasz się bananami. Nie, nie tędy droga. 5. Zbyt dużo tłuszczów. Tłuszcz niestety szkodzi. Spróbuj nie jeść nic tłustego przez cały tydzień. Po tygodniu kup sobie paczkę orzeszków. W połowie zrobi Ci się tak niedobrze, że orzechy odstawisz. Twój organizm sam Ci mówi, że zjadłeś za dużo! A ludzie opychają się orzechami, awokado, olejami itd. itp. Potem narzekają na to, że dieta im nie służy bo mają albo biegunki albo zaparcia, cały czas wydęty brzuch i gazy. Nadmiar tłuszczu jest też prawdopodobnie przyczyną candidy. 6. Odpowiednio komponuj menu. Im prościej tym lepiej. Nie łącz zbyt wielu składników w sałatkach, im prostsze tym lepiej będą się trawić. Jest kilka prostych zasad, które pomogą Ci uniknąć przykrych dolegliwości żołądkowo-jelitowych. Poszukaj o łączeniu warzyw, owoców i tłuszczów, o komponowaniu posiłków; informacji na ten temat jest sporo. 7. Badania. Pytano mnie też czy robiłam jakieś badania. Nie, nie robiłam bo czuję się świetnie. Z tego co czytałam, osoby, które badania robiły miały wszystko w normie. Z czystej ciekawości zrobię jak będę miała czas i możliwości. 8. To skąd macie siły? Z warzyw i owoców. A jeśli się nimi nie przejadamy to mamy tych sił jeszcze więcej. Jeśli się przejadasz to ciało potrzebuje więcej energii i czasu na trawienie więc brakuje Ci sił - coś za coś. "Na szczęście" dziś są energetyczne drinki, batony, kawa, po których spożyciu na chwilę dostajesz powera. 9. To co jecie np. na obiad? Surówki. Nigdy się nie nudzą. Zawsze wychodzą inne. Na śniadanie jakieś słodkie owoce między tym trochę orzechów, dużo zieleniny. Weganie mają znacznie szersze pole do popisu. Gotowanych czy pieczonych wegańskich przepisów jest cały internet. 10. A ryby jecie? Nie, nie jemy ryb bo to też są zwierzęta. 11. Ale przecież rośliny też czują! Hello! Jest ktoś mądrzejszy do rozmowy?! 12. Nasi dziadkowie też jedli mięso i jakoś se dobrze radzili. Tak. Tylko mało który dożył bezchorobowo setki. Poza tym oni jedli trochę bardziej ekologicznie, mieli swoje, dużo pracowali. Jeśli chodzi o odległe czasy przedwojenne to wątpię, żeby na stole codziennie było mięso. Mój dziadek w czasie wojny mięsa nie jadł prawie wcale a przeżył. 13. A dzieciom też nie będziesz dawała mięsa? Absolutnie. Ani mięsa ani żadnego zwierzęcego mleka i jego pochodnych. 14. Bardzo ważna moja uwaga: NIECH CI PALMA NIE ODBIJE!!! Jak czytam, że witarianie wstrzykują sobie w żyły witaminę B12, że szukają minerałów i składników w różnych drogich pochodzących z kosmosu warzywach i owocach, używają jakiś cronometrów, muszą zjeść drogą spirulinę czy coś tam bo niby jest kosmicznie zdrowa, że nadużywają białka...to sobie myślę, że taką postawą jedynie odstraszają niż zachęcają. A jedzenie powinno być tak proste jak przyroda i dostępne dla każdego. Są i tacy, którzy żyją na samych zupkach chińskich, tacy są bladzi i chudzi, słabną i dają zły przykład diety wegetariańskiej/wegańskiej. I odwrotnie, są wegetarianie/weganie otyli, opychający się wszystkim byle nie zwierzęcym. 15. Ale ja nie zabijam. Na pewno? Wegańska kuchnia proponuje tyle przeróżnych dań, że od przepisów może głowa rozboleć. Bez problemu zrobisz wegański rosół, grochówkę, bigos, kapuśniak, fasolkę po bretońsku, rybę po grecku, flaczki, torty, ciasta, praliny Poza tym internet tak naprawdę nie jest tu aż tak potrzebny, owszem, pomaga, ale jeśli powiesz sobie, że robisz jedzenie bez produktów odzwierzęcych to takie jedzenie będziesz robił/a. I tyle. Jeśli chcesz coś zmienić w swoim życiu to wyeliminowanie mięsa i glutenu z jadłospisu będzie zmianą samą w sobie a dodatkowo przyniesie sporo innych pozytywnych zmian. W końcu od tego co jesz zależy Twoje życie. Czy jesteś tego świadomy? Czy tylko mówisz: tak, wiem. Ludzie odżywiają się światłem a Ty boisz się, że umrzesz z głodu jak wprowadzisz więcej surówek i przestaniesz jeść mięso ;-). I przerwa na kilka obrazków, żeby za nudno nie było ;-) Ja też kiedyś byłam małym prosiaczkiem (liceum/studia). Może nie byłam gruba, ale na pewno miałam lekką nadwagę. Problemy ze skórą, z głową ;-P i wiele innych. Dodam, że ćwiczyłam praktycznie codziennie średnio jedną godzinę (w dni kiedy wracałam wcześniej do domu). Efektów nie było. Jak dla mnie MASAKRA! Prawdziwa Wenus. I znajdź tu chłopaka z takim wyglądem ;-) Później pofarbowałam i ścięłam włosy, zaczęłam się trochę lepiej ubierać pisałam wyżej nie byłam gruba, moim problemem były zbite masywne uda i tyłek, no i lekka nadwaga ( przy wzroście 152 cm waga wahała się między 52-55 kg). Odnośnie zdjęcia poniżej powiecie: Dziewczyno, czyś ty na głowę upadła? Przecież miałaś normalną figurę, z czego się chciałaś odchudzać, to jakaś obsesja? No tak, ale ważniejsze zawsze dla mnie było samopoczucie, nie czułam się dobrze w swoim ciele, byłam spowolniona i ociężała, miałam zaparcia i inne fizyczne problemy, o których na razie nie będę pisała. Kto wie jakbym dziś wyglądała gdybym nie zaczęła inaczej jeść. Raczej nie wychodziłoby mi wmawianie sobie, że z otyłością jest mi dobrze, że mój celulit jest zarąbisty, i że w ogóle jest super. Amerykański schemat nie bardzo do mnie pasuje. Dobra, koniec obrazków. Teraz odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie: To co zrobić, żeby schudnąć?! Zasady są proste. Musisz być zmotywowany/a a nie zmuszony/a. Każda dieta się kiedyś kończy. Tu trzeba zmienić punkt widzenia w życiu i pewne przyzwyczajenia już na stałe. Przestań jeść mięso Przestań pić mleko (i jego pochodne: sery, jogurty, maślanki itd) Odstaw gluten (głównie mąka pszenna) Ogranicz produkty smażone (najlepiej wyeliminuj całkiem; pieczenie jest nieco zdrowsze) Jedz mniej tłuszczy, nawet te surowe (orzechy) w większej ilości szkodzą i tuczą Wprowadź do diety więcej surowych owoców i warzyw ( może nie wiesz, że takie warzywa jak: brukselka, cukinia, dynia, kalafior, jarmuż, brokuł, buraczek czy seler je się też na surowo!!!!) Zacznij się troszkę więcej ruszać. Nie jest to wymagane, ale jednak trochę ruchu daje poczucie, że jest się jeszcze człowiekiem. Wyrzuć telewizor - opcjonalnie ;-) Zastąp cukier rafinowany bananami, daktylami, figami, czarną czekoladą, miodem, syropem klonowym. Słodyczy bez cukru jest tysiące w internecie. Nie przejadaj się, dopiero po krótkiej głodówce zrozumiesz jak niewiele potrzebujesz. W początkowym okresie pij dużo wody (płynów) ponieważ Twój organizm będzie wydalać toksyny a to mu w tym pomoże. Bardzo ważne jest staranne gryzienie. Im dłużej żujesz tym szybciej i lepiej się wszystko trawi. Poza tym poczujesz sytość nawet po misce surówki. Wyrób w sobie taki nawyk. To ważne! Nie licz kalorii po prostu jedz zdrowo. Jedzenie to jedynie paliwo dla Twojego organizmu, nie myśl o nim cały dzień. W skrócie można powiedzieć: Po prostu weź się w garść i zacznij działać. Schudniesz na pewno, ale za swoje decyzje i zdrowie odpowiadasz zawsze sam. Najlepiej wprowadzaj wszystko stopniowo nie będziesz wtedy słaby a Twój organizm zacznie się powoli odtruwać. Na początek najlepiej odstawić mięso i mleko, wprowadzić więcej warzyw i owoców, ograniczyć smażenie, jedzenie długo i dobrze przeżuwać . Później przestań jeść gluten, albo przynajmniej nie kupuj nic co jest zrobione na mące pszennej. Zacznij czytać składy na produktach, posiedzisz trochę dłużej w sklepie, ale wyjdzie Ci to na dobre. Czytaj w tym okresie dużo książek o weganizmie, o wpływie glutenu na człowieka, o osiągnięciach tych, którzy już tę drogę przeszli, szukaj wegańskich przepisów...to wszystko bardzo motywuje do działania. Obiecuję, że pewnie nie jedną informacją się zaskoczysz. Jednak prawdziwie motywujące jest kiedy osoby starsze zaczynają "coś robić" ze swoją dietą i ciałem. Wtedy i młodzi się mobilizują ;-). I to jest patrzenie przyszłościowe, to jest dbanie o zdrowie następnych pokoleń a nie wykładanie kasy na lekarzy, szpitale i różne drogie zabiegi. Kilka dobrych rad i ciekawostek ode mnie: Tak, surowe pieczarki są jadalne. Niezastąpione w sałatkach i surowych zupach. wiele dzikich roślin jest jadalnych, warto dodawać je do sałatek czy szejków mleko można zrobić z migdałów, kaszy, kokosu, orzechów włoskich, laskowych, nerkowców, migdałów itd. z kaszy gryczanej i jaglanej (obie są bezglutenowe) można wyczarować cuda. wiele sklepowych suszonych owoców zawiera dwutlenek siarki, który jest szkodliwy i olej, który jest zjełczały. Prażone i solone orzeszki nie są zdrowe! w puszkach (groszek, kukurydza, fasola, przeciery itd.) znajduje się rakotwórczy bisfenol pasternak to nie to samo co pietruszka komponowanie sałatek i surówek wcale nie jest drogie. Kapusta, cebula, marchewki, seler, pieczarki, por itp. wcale nie kosztują majątku. nie potrzebujesz specjalistycznego sprzętu, zwykły nóż, tarka, deska i ewentualnie blender Ci wystarczą. nie jedz soi, jest przereklamowana a do tego genetycznie modyfikowana wysiany słonecznik ścięty po rozwinięciu dwóch liści, dodany do sałatek jest naprawdę smaczny. w miarę możliwości uprawiaj swoje warzywa i owoce; rób własne przetwory kapusta kiszona a kwaszona to co innego, tak samo ogórki kwaszone i kiszone zacznij czytać składy na produktach majonez i smalec można zrobić bez użycia jajek i tłuszczu zwierzęcego (majonez z ziemniaków a smalec z fasoli), kaszy jaglanej nigdy nie mieszaj podczas gotowania, możesz doprowadzić ją do wrzenia i schować pod pierzynę albo koce, tam dojdzie a ty zaoszczędzisz energii. z gotowanych warzyw na wywar możesz zrobić pastę do chleba albo sałatkę. banany, daktyle, bataty to warzywa wysoko skrobiowe. wiele przypraw posiada w składzie glutaminian sodu - nie używaj takich przypraw używaj soli morskiej zastąp ocet spirytusowy octem jabłkowym, z pestek winogron, cytryną itd. itp. warzywa o ciemnozielonym zabarwieniu mają więcej chlorofilu i więcej wartości ananas, truskawka, pomidor, kiwi itp. należą do owoców kwaśnych słuchaj swojego ciała, jeśli nie jesteś głodny nie jedz widocznie wtedy Twój organizm potrzebuje energii na coś innego niż trawienie być może akurat zapobiega rozprzestrzenieniu się jakiejś infekcji po odstawieniu mięsa nie zaczną wypadać Ci włosy i nie będziesz mieć anemii (chyba, że będziesz żywić się jedynie bułkami ;-) nie popadaj w skrajności, jedzenie samych zupek chińskich i pszenno-drożdżowych ciast jest przejawem jedynie głupoty uważaj na włoski na owocach opuncji brukselkę do sałatki szybciej zetrzesz na tarce o małych oczkach niż pokroisz nożem dowiedz się jak wygląda dojrzałe awokado . Dbaj o zęby. Zakwaszenie organizmu powoduje psucie zębów. Jedz tylko dojrzałe owoce i warzywa (np. banan musi mieć kropki; jeśli po zjedzeniu ananasa, jabłka albo kiwi szczypie Cię język tzn. że owoc jest niedojrzały) Nie panikuj, że możesz mieć za mało białka. Białka będziesz mieć na pewno pod dostatkiem. A jeśli faktycznie się boisz to jedz nasiona konopi, w nich jest wszystko. Sam szukaj wiedzy i wybieraj najlepsze dla siebie opcje. Teoretycznie nie powinno się łączyć bardzo słodkich owoców z tłuszczami; słodkich owoców i kwaśnych; powinno się jeść najpierw owoce a potem surówki; pić przed posiłkiem albo godzinę po....ale to już zależy od Ciebie. Zawsze możesz sprawdzić jak to na Tobie działa, albo poszukać więcej informacji. Namoczone suszone owoce i orzechy są lepiej przyswajalne. Szkoła, lekarze, naukowcy, rodzice i dziadkowie też się mylą. Jeśli jesteś zestresowany/a, zmęczony/a życiem, masz problemy z zaśnięciem, nie radzisz sobie ze stresem, masz negatywne myśli - zapal sobie wieczorem zioło, zobacz jakąś dobrą komedię albo śmieszne filmiki i idź spać z uśmiechem na twarzy i łzami w oczach...ze śmiechu oczywiście./ opcja dostępna jedynie dla mieszkających w Czechach i Holandii. Najwięcej wapnia ma mak. Najwięcej składników wypłukuje z organizmu stres. Fazy księżyca mają wpływ na nasze samopoczucie i rozwój roślin. Leonardo da Vinci, Lew Tołstoj, Natali Portman i wiele innych znanych to wegetarianie. spróbuj upolować i zjeść surowego zająca - pokaż jakim jesteś mięsożercą ;-). Ja też miałam problemy zdrowotne i to nie małe bo ból był czasem nie do zniesienia. Robiłam ekg jamy brzusznej, nic nie wykazało, chirurg powiedział, że to zespół jelita wrażliwego, ginekolog powiedział, że trzeba urodzić dzieci to może ból minie. Żaden doktor/ka nie wspomniał o zmianie diety! Menu zmieniłam, zaczęłam być lekarzem sama dla siebie, rozumieć swoje ciało i teraz nie mam już dawnych problemów. O surowej diecie (witarianizmie) napiszę może w innym poście jak już będę miała więcej do powiedzenia w tym temacie. Po roku czuję się świetnie (nigdy tak dobrze się nie czułam), ale to według mnie jeszcze za krótki okres tym bardziej, że piję praktycznie codziennie kawę i jem czarną czekoladę. Wielu witarian i wegan jest na swoich dietach już wiele lat, warto odwiedzić ich blogi. JEŚLI TEMAT CIĘ ZAINTERESOWAŁ: O tym dlaczego przeszłam na witarianizm pisałam już tutaj TUTAJ. O białku dowiesz się TU. Filmiki o tym jak łączyć warzywa, owoce i tłuszcze a także przepisy na dobre szejki TUTAJ. O rodzinach, które zmieniły swoje życie: 1. "Przełom" i "Ścieżka do wolności" Blogi, które zawsze polecam (jest ich znacznie więcej): na moim blogu też można znaleźć trochę przepisów Książki, które polecam (nie tylko o jedzeniu): Dieta bez pszenicy. William Davis Wegetarianizm. Zmierzch świadomości łowcy. Maria Grodecka Dieta ponad materią: Wegetarianizm a religie świata. Steven Rosen Czy można żyć 150 lat? Tombak Michał Anastazja. Cykl: Dzwoniące Cedry Rosji. Władimir Megre Przebudzenie. Anthony de Mello Potęga podświadomości. Joseph Murphy Oczywiście w internecie znajdziecie dużo innych filmów, blogów, książek o zdrowym odżywianiu, ja wybrałam akurat te, które naprawdę mi pomogły. Czytajcie, szukajcie, nie poddawajcie się. Pozdrawiam ;-) Nie zezwalam na publikowanie moich zdjęć bez mojej zgody!!! Wszystkie zamieszczone wyżej informacje są jedynie moimi wskazówkami, wynikiem doświadczenia i obserwacji. Nie odpowiadam za Twoje zdrowie i decyzje. Nie jestem lekarzem.
Zapalenie jelit - objawy. Pierwsze objawy zapalenia jelit to na ogół ból brzucha i biegunka. W ostrym bądź przewlekłym zapaleniu występują dodatkowo krwawienia z odbytu, krew w kale, zauważalny spadek masy ciała oraz zmiany w śluzówce jelita widoczne podczas specjalistycznych badań.
Strona główna Diety i żywienie Diety Zawroty głowy - czy to objaw niedoboru białka? [Porada eksperta] Przez 2 miesiące ostro jeździłam na rowerze, odżywiałam się, ale jadłam więcej słodkości niż pokarmów pełnowartościowych. Później jakiś tydzień nie jeździłam, aż w końcu wsiadłam na rower. Po 2 km czułam zmęczenie, odstawiłam rower, dopadły mnie nagłe zawroty w głowie, ból nóg, mięśni, problemy z koncentracja. Kolejnego dnia mój organizm domagał się jedzenia co chwilę, bez niego po paru metrach czułam zawroty w głowie, słabość. Udałam się do lekarza, stwierdził zapalenie dróg moczowych i biorę antybiotyk, ale wiem, że to nie to. Minął 3 dzień od tej sytuacji, a mój organizm ciągle domaga się białka i to każdego rana. Jak wypiję mleko, jakieś produkty mięsne, jogurty czuje się lepiej, zaczynam normalnie funkcjonować. Zażywam multiwitaminy od tego czasu. Czy to możne być niedobór białka w organizmie? Czy jak go uzupełnię zawroty głowy, które już są mniejsze miną? Czekam na wyniki TSH. Bóle nóg minęły, kołatanie w sercu też, waga pokazuje tyle ile przed daną sytuacją... włączyłam do diety mleko, sery, jogurty, mięso, ale boję się bardzo o swój stan zdrowia. Cześć Ania! Jeździłaś, jak piszesz "ostro" na rowerze. Przez tak długi okres, wyrobiłaś sobie świetną kondycję. Następnie zrobiłaś przerwę, więc Twoja kondycja spadła plus dodatkowo pogorszyła się przez zapalenie dróg moczowych. Po takim incydencie, po antybiotykoterapii, musisz wrócić do jeżdżenia MAŁYMI KROKAMI. Daj się organizmowi znowu przyzwyczaić. Antybiotyki, niesamowicie wyjaławiają. Jeżeli chodzi o niedobór białka w organizmie, to nie musisz się o niego martwić. Niedobór białka to inaczej niedożywienie organizmu i jest to bardzo niebezpieczne zjawisko. Na pewno Cię to nie dotyczy! Niedobór białka mają osoby chude, anorektyczne, chore, wygłodzone. To na pewno nie Ty. Objawy, które masz, mogą wynikać z osłabienia organizmu, niedoleczenia zapalenia dróg moczowych. Poczekaj na wyniki badań. Pamiętaj, że odpowiedź naszego eksperta ma charakter informacyjny i nie zastąpi wizyty u lekarza. Katarzyna Pryzmont - dietetyk, psychodietetyk, właściciel gabinetu dietetycznego ATP. Specjalizuje się w odchudzaniu dorosłych, prowadzi warsztaty i wykłady dotyczące motywacji podczas zmiany nawyków żywieniowych "Jak radzić sobie z pokusami podczas odchudzania". Więcej na Inne porady tego ekspertaVRtfZ6p.